Fundacja Rolnik Handluje zorganizowała wycieczkę do gospodarstwa rolnego dla ponad siedemdziesięciorga dzieci.
Celem wycieczki było między innymi uświadomienie dzieciom skąd bierze się żywność.
Zapraszam na relację…
Gdyby ktoś usłyszał o takim pomyśle 20 lat temu popukał by się w czoło i zapytał o co tu właściwie chodzi…
Jednak w dzisiejszych realiach zabranie dzieciaków do rolnika okazało się strzałem w 10
Gdy dziś zapytamy przeciętnego mieszkańca miasta (czy nawet wielu wsi!) kiedy ostatni raz widział krowę, świnię, konia, owcę czy inne zwierzę hodowlane, odpowiedź na to pytanie brzmieć będzie – nie pamiętam…
Jeśli zaś pytamy skąd bierze się mleko, odpowiedź będzie brzmiała, z dyskontu…
Najlepsze działki w miastach zostały zagospodarowane przez wielkie zagraniczne sieci handlowe z nieograniczonym kapitałem.
Przy drogach naszych miast roi się od fast-foodów, w których nasze dzieci od najmłodszych lat pochłaniają chemię.
Wiedza na temat zdrowej żywności czerpana jest z gazet, internetu, reklam,od dietetyków po czym konsument wybiera produkty z półek sklepowych z oznaczeniem bio, organic itp. będąc przekonany o tym ,że wraz z rodziną spożywa ,,zdrową” żywność.
Istnieje jednak dużo prostsza droga dotarcia do prawdziwych naturalnych produktów spożywczych, to bazary i lokalni rolnicy, którzy oferują sezonową żywność tu na miejscu, żywność której nie trzeba przewozić setek kilometrów aby dotarła na nasz stół.
Z biegiem czasu droga ta jednak napotyka coraz większe utrudnienia. Liczba rolników spada, a ci którzy gospodarują w sposób zróżnicowany należą do mniejszości.
Wyjaśnijmy jednak czym charakteryzuje się ten sposób gospodarowania- pokrótce jest to niezależne, wolne uprawianie gospodarki rolnej u siebie i na swoim. Takie proste, a współcześnie tak bardzo tępione…
Tak, coś co jeszcze parę lat temu było u nas normalnością, weszło w przestrzeń rolnej egzotyki.
Trzeba zadać sobie pytanie – czy tak powinno być? Czy filar bezpieczeństwa państwa jakim jest rolnictwo, powinien tak wyglądać?
Niech państwo sami wyrażą opinię w komentarzach
Właśnie w związku z wymienionymi wcześniej problemami uznałem, że edukacja dzieci od najmłodszych lat ma sens, w tym celu powstała również Fundacja Rolnik Handluje .
Jeśli edukacja dzieci to jednocześnie także rodziców, którym z całego serca dziękuję za zaufanie Fundacji i wyrażenie zgody na wycieczkę. Szczególne podziękowania składam także dyrekcji przedszkola i wszystkim Paniom nauczycielkom
Wycieczka nie odbyłaby się bez naszego rolnika Krzyska Lechowskiego i wsparcia od #mazowieckaaktywacja . Nasz partner Moc Polskich Warzyw ufundował dla wszystkich piękne dynie z południowego Mazowsza;)
W tym punkcie nie będę się szerzej rozpisywał, zapraszam po prostu do przejrzenia zdjęć z wydarzenia.